Miesiąc: Listopad 2016

Imiona słowiańskie – Dobra wróżba i skarb na całe życie.

imiona słowiańskie

Nadawanie imion w dawnej słowiańszczyźnie odbywało się całkiem inaczej niż teraz. Nikt nie musiał potwierdzać nadania imienia dziecku. Chodzić do urzędu i otrzymywać stosownych dokumentów. Rodzice zresztą, jak i dziś, robili to w zaciszu domowego ogniska. Młody człowiek po narodzeniu otrzymywała pierwsze imię, które było polisą na pierwsze kroki w życie. Było zabezpieczeniem przed demonami. Jeśli wybrano imię niewłaściwie, dziecku mogło grozić śmiertelne niebezpieczeństwo. Mogło się skończyć na tym, że jakaś wścibska Zmora miałaby w nocy ucztę. Dziś mówimy o śmierci łóżeczkowej. Jednak kiedyś wierzono w Strzygi, wampiry i zmory, mogące zaszkodzić dziecku. Imię należało wybrać mocne, by nić życia zawiązana na kołowrotku przez Rodzanice nie pękła pod naporem ostrego narzędzia najstarszej wieszczki. Imiona słowiańskie zmieniane były, kiedy malec osiągnął wiek, kiedy to ojciec przejmował nad nim opiekę. Urządzano wtedy święto. Rodzice zapraszali całą osadę; wszystkich sąsiadów i bliskich; starostę opolnego i żercę. Gotowano poczęstunek i przyjmowano prezenty. Młodemu człowiekowi ojciec obcinał włosy, palił je w ognisku bądź zakopywał w ziemi. Na koniec nadawał nowe imię. Imię na resztę życia. Imię jak wiano. Postrzyżyny obchodzili chłopcy, dziewczętom zaś organizowano ceremonię zwaną zaplecinami. One też dostawały nowe imię. Jednak im nie ścinano włosów, tylko zaplatano w warkocze. Odtąd biegały z zaplecionymi kosami, póki nie zostały mężatkami. Nadane w trakcie obrzędu imię szło z nimi odtąd przez życie, będąc jednym z największych skarbów.